witam, napisze tutaj cd. Dyskusji z mojej tablicy. Przepraszam, ze bez Polskich znakow, pisze teraz z tel. Ja mysle ze bez poznania merytorycznych spraw dot. Rzekomego antysemityzmu na prawicy nie sposob podjac tematu. Uwazam ponadto, ze ten problem nie istnieje, lub jest na tyle marginalny, ze nie warto nim sobie zaprzatac glowy. My przez lata twierdzilismy, ze antysemityzm to lata przypieta prawicy i klamstwo. Podejmujac walke z nim przyznalibysmy racje salonowcom- "oho! A jednak sa antysemici". Mysle, ze prawice zzeraja inne, duzo bardziej powzne i namacalne problemy.
l. Czajkowski spiewal kiedys; moze media robia kanty? Sa semici, lecz nie anty;)
ja jeszcze raz podkreslam, ze nie chodzi w ogole o jakis antysemityzm. Antysemita - to jest nazwa, którą można przypiąć dowolnemu człoweikowi. Nie wolno z tym dyskutować. Robić swoje.
Wiem. Natomiast ja ponadto uważam, że wywoływanie tematu nie ma sensu zbytniego tak czy inaczej, również ze względu na to, że antysemitą nazwać można właściwie każdego.
O to się rozchodzi. Dlatego nie można dać się sprowokowac jakimś Rafałom. Dla jasności, z kol. RAZ znamy sie od wieków.
Ja bardzo cenię felietony RAZ, między innymi dzięki temu Ruch Narodowy przebija się przez medialną ścianę. Po prostu nie ma co popadac w paranoje:)
Paranoja nie! Roztropność tak.
Tak jak mówię, antysemityzm na prawicy nie istnieje obecnie
istaniał w latach 90 na pseudo narodowej prawicy
z pod znaku bola tejkowera
http://www.facebook.com/magna.poloniae
zapraszam do polubienia
strony
i oczywiście zakupu:)
Na razie jest magma POlonia, albo marna POolonia.
skąd taki osąd?
moża rzecz jasna nie kupować bo 1) drogo 2) mało treści i co tam jeszcze. Jednak idąc takim tokiem rozumowania szeroko pojęta kultura na prawicy bedzie przez kolejne lata w ciemnej dupie.
a pisania nazwy pisma z PO(...) sobie wypraszam.
Pismo jest w porządku. Ja pisałem o Polsce, która jest na razie marna. Niestety robię zbyt czesto skróty. Pozdrowienia serdeczne. I rzecz jasna kupię.
W Empiku nie zanlazłem. Wiem, z nimi sie nie opłaca. Gdzie mam szukać, zeby kupić?
Drugi akapi napisałem po paru godzinach :-)
tylko interner, lub u naszych dzialaczy. Z Polska to sie zgadzam
Dorwę działacza w Warszawie?
tak. Bede na komputerze to dam namiary.
Jutro odbieram dziecko i wolałbym mieć numer do JR, żeby w razie czego nie czekał na darmo. Wysłałem mu swój, ale coż z tego?
602554809
Dzięki. Kupiłem z małą górką. Ktoś musi płacić za Podwale za innych ;-)
dziękuje.
To ja wam dziękuje. mam ósemkę dzieci i chyba chcą zyć w Polsce. Ja juz byłem w desperacji.
paskudne czassy
Panie Marcinie, proszę, ze mnie nie robić niedouczonego gimbusa:) tj. jakbym nie wiedział, iż chrześcijaństwo w PL ma tylko, 1000 lat (a właściwie mnie bo jeszce okres transformacji z pagan do christian) jednakże w mojej wypowiedźi nie o to chodziło:)
Rzecz jasna, że kto chce ten polakiem jest i moje wypowiedzi świadczą o tym, że nie patrzę na pochodznie
sam nie mam czysto Polskiego pochodzenia
nie miał go ABP Teodorowicz, czy Z Herbert
a samo ytanie o murzynów traktuje jako odlot iabstrakt.
Niemieli o co pytać.
pytanie debilne totalnie
zresztą alkowi to powiedziałem
..
Zdanie odrębne? Prowokacja? Sam nie wiem. Ja już w ogóle nic nie wiem. http://konserwatyzm.pl/artykul/5559/dokad-maszerujemy-nie-wiem
Uprasza sie o zachowanie spokoju i przełączenie mózgu w tryb wilka (o czym pozwalam sobie pisać w ostatnim tekście na konserwatyzm.pl). Podaję za: "Marsz Niepodległości": Uwaga! Państwo prawa znów w natarciu: Dzisiaj w godzinach porannych miały miejsca przeszukania domów Lubelskich działaczy Narodowych z ONR. Jeden z nich został również zatrzymany przez ABW. Policja skonfiskowała komputery, oraz materiały propagandowe. O sprawie będziemy informowali na bieżąco, na tą chwilę mamy szczątkowe informacje.
informowanie ludzi o tego typu sytuacjach jest powinnością
Informować i myśleć o tym, jak zareagować z pozycji znacznie sładszego.
Jak najszerzej informować. Dzwonić po dziennikarzach. Niech Zawisza wydzwania.
30 lat temu na najmniejszy ślad prookacji po prostu wrzesczeliśmy "powokacja".
`na szczęście mamy
jescze internet
który jest jako-tako wolny
Puściłem wici.
Trzymajcie się i nerwy na wodzy.
Proszę mi podesłać numer komórki.
Mj 600066170
509500589
na razie niestety wiem tyle co napisałem na MN
jednego z naszych zatrzymała abw
nie wiem co z nim
mam być informowany na bieżąco
Ale nie Marian?
o marianie nic mi nie wiadomo
nie
Czołem,
mam pytanie
czy: ku pamięci
to będzie in memoriam?
nie chodzi mi o żadne na pamiątkę etc, ale właśnie o dosłowne Ku pamięci
"In memoriam" oznacza dosłownie "w pamięć". Przekład nigdy nie jest "dosłowny".
no więc
czy
ku pamięci
to in memoriam
czy bardziej pro memoria
?
Pro memoria - to "dla pamięcia", "ku zapamiętaniu". Niestety jestem zawodowym tłumaczem i nie mogę dać prostej rady. Może poproszę o kontekst?
Aha, upublicznianie takich duperel (i to nie wyjaśnionych) jak tablica i donos, to wizerunkjowa katastrofa.
nazwa albumu muzycznego
ma brzemieć - ku pamięci
nie jest upublicznione, poszło tylko dla znajomych, a wyjaśniam na priv
Czy w tym tytule ma być jeszcze coś po polsku? Czy tylko dwa słowa po łacinie?
tylko po lacinie
Przede wszystkim tuytuł ten będzie znaczył dokładnie to, co znaczy w pańskim odbiorze i odbiorze innych nie znających łaciny Polaków. Krótko mówiąc: trudne słowo ma takie znaczenie, jakie nadaje mu odbiorca. Dlatego dystrybutor ryżu nie napisze na nim "podgotowany", tylko "paraboliczny", bo takie znaczenie polski odbiorca nadał wyrazowi "parboiled".
"in memoriam" kojarzy się Panu z "ku pamięci" albo "na pamiątkę". To znaczy, że właśnie to znaczy oi już. ;-)
I już
tak podaje słownik Kopalińskiego
czyli in memoriam, będzie najogólniej mówiąc -poprawnie ?
OK. Tytułów czesto się w ogóle nie tłumaczy. Książkom nadaję czasem zupełnie nowe tytuły. Tytuł ma specyficzną funkcję komunikacyjną. Ma wywołac zamierzoną przez Pana reakcję odbiorcy. Odbiorca nie przeczyta Kopalinskiego, ani nie zajrzy do moich słowników łacińskich. Jemu się "in memoriam" kojarzy z posmiertnym wspomnieniem, księgą pamiątkową, utworem poswięconym zmarłemu.
Czekam na nowy numer pisma.
obecnie poszedł do składu, będzie na pewno obszerniejszy niż nr. 2
zapraszam tym samym do pisania do MP
Co napisać, na kiedy? Tylko że ja nie jestem narodowcem :-)
jakoś przebolejemy. Do obecnego numeru już nic nie wejdzie. Więc do następnego, czyli tekst potrzebujemy na marzec, bo numer wychodzi w kwietniu.
A ponadto RW jest na mnie chyba nadal obrażony za to, że poszedłem na konwentykl Romana G. 10 listopada po południu.
redakcja@magnapolonia.net
nie ma sensu chodzić na ich "eventy" i ich legitymizować.
Zdaje sie, że cztery dusze były na obu spotkaniach ;-) A ja tylko u RG, bo Artur mnie po prostu nie zaprosił. Chamisko, skądinąd.
Gdyby ktokolwiek z młodych mał takie przygody z RG, jak ja, to byście dopiero byli na niego obrażeni!
:)
ja za niego krew przelawałem
jako młody aktywista
współuczestniczyłem w rozbiciu antygiertychowskiego wiecu
zielonych 2004
za co zostałem zatrzymany przez milicję ;)
Poznałem go na pewnej kolacji u przyjaciół ponad 20 lat temu... Naburmuszył sie juz wtedy.
Niech Artur przestanie zachowywac się wobec mnie jak debil po 17 latach znajomości.
co oznacza - "jak debil" ?
Nie na fejsa. Ale generalnie jakies teksty "Nie będzie współpracy", alebo złosliwosci, albo milczenie. Mialiśmy skonsultować mój tekst "Zawisza na prezydenta". Nie chciał, a potem chodził i gadał głupoty.
Idę po zakupy, zamykam laptopa :-)
ok
pozdrawiam
Ja tez pozdrawiam. Ja o tym ojcostwie to chcę w ogóle napisać książkę dla potomnych, ale na razie jeszcze zbieram doświadczenia, więc 8000 znaków bedzie w sam raz. Myśmy z żoną zaczęli po ślubie, a i tak w Waszym wieku juz mieliśmy trzecie w drodze, i to bez bliźniaków. A teraz czekam na pierwszego wnuka (znaczy się już jest, ale mało widoczny). Ojcowie rodzin nieco mniej sie psują zderzając się z realiami wielkiego bizensu, jakim jest polityka. O niektórych innych młodych się niepokoję. Proszę zwrócić uwagę na losy liderów pierwotnego "Kolibra", z którymmiałem tzw. bliskie więzi.
Wysłałem wczoraj tekst na redakcja itd. Mogę napisac nawet od nowa, bo piszę cos ważnego do kogoś ważnego.Powtarzam od kilku lat. Twarz. Niech będzie Artur, albo niech nie będzie. Pracujemy nad strasznie długim procesem. Warto się przyłozyuć.
Artykuł - to odrębny temat, a twarz - odrębny.
Witam
wstępnie proponuje dizeń jutrzejszy
Ja też/
OK.
natomiast nie wiem jak to bedize bo mnie chyba jakas choroba lapie
ale może będize dobrze
Piszemy naraz. To błąd :-) Niecxh bedzie zatem jutro. Ale w tej sytuacji nie możemy byc bardzo chorzy, bo musimy pogadać.
no to zobaczymy
:)
Co zobaczymy? SIĘ zobaczymy, mam nadzieję.
się zobaczymy, też mam nadzieję.
http://www.azalia.beskidy.info.pl/cennik
polecam pokoje komfort jezeli 45zl/os bez posilku jest ok
a jak nie tu tu spis
http://www.turystyka.beskidy.pl/noclegi/wegierska-gorka/
OK. Tyle jeszcze mamy. Generalnie wybór opcji w ostatnich latach mnie akurat finansowo nie posłużył, najdelikatniej mówiąc.
azalia te pokoje lepsze
bardzo przyzwotite
Dokończenie anegdoty. Rok temu związki wyznaniowe miały kłopot z rzadem, bo chciał zlikwidować Fundusz Kościelny. U abpa JM pojawi się m.in. Bronisław W. i przyprowadził syna. Dawid w pewnej chwili zaczął piać na cześć Piotra Kadlcika, szefa polskich Żydów, i krzyknął do przewodniczacego Konferencji Episkopatu: "Żeby to załatwić, biskupi powinni się w kolejce ustawić do Piotra". Notabene Piotr kiedys mi sugerował, żebym został Żydem ;-)
..
możesz coś propagandowo wrzucić o nasszym spotkaniu w WG na tablicę ?:>
Nie daj Boże. Chyba zgłupiałeś do cna.
dlaczego
?
Musimy jeszcze raz pogadac/ O metodach?
Skutki wynikaja z metod. Wielu rzeczy musisz się domyślić sam.
ale co w tym zlego by sie pochwalić
;]
obawiasz się?:)
Działam celowo. Głupie ruchy mają to do siebie, że chybiają celu.
Cholera!! po co było zgłaszać tego zawisze do sondażu !
Może po to, żeby Marian miał szansę?
no ta, ale teraz wyjdize art. we wprost ze RN ma poparcie niszowe
Nie szkodzi. Mamy czas. I parę mózgów chętnych do pracy.
Ja naprawdę ciągle myślę.
Witam! Bardzo proszę o reklamę- www.magnapolonia.net - Nowy numer już w sprzedaży!
Jasne.
Zara, zara... Ale ten trzeci numer, to ten z lutego, czyż nie? A przynajmniej czyż? Ponadto żadna redakcja mi nie potwierdziła odbioru poprawionego tekstu, a juz na pewno nie Magna Polonia. Ja Cie okropnie przepraszam, ale amerykański profesor, jak mu jakis dupek z Warszawy (znaczy ja) wysyła maila z prośbą o całośc jego płatnego tekstu (bo piszę artykuł na temat), to reaguje w ciągu paru dni.
Tu w ogóle nie chodzi o mnie, tylko o standardy. Boję sie o was, jak wpadniecie za wcześnie do głębokiej wody, a to jest mozliwe.
dzwonie, gosc odpowiada na wszystkie maile. Być może nie doszło, za chwilę to sprawdzi
na jakiego maila wysyłałeś/
?
redakcja
redakcja@magnapolonia.net
?
Tak. Wyślę raz jeszcze. Oczywiście ja zakładam, ze to ja jestem idiotą, bo jestem.
Wysyłam z innej skrzyni.
może po prostu wcięło
sory
Sory. ja mam tych sorów od cholerci. Szukam tekstu poprawionego w przepasciach mojej maszynki. jak znajdę, wysle.
Wysłąłem z dwóch adresów. mm Nie jestem sam Marcin Masny Boję się tego tekstu. Będzie zbyt szczery i bardzo mało narodowy. Ale co tam! Pozwalam sobie też na duże skróty myślowe. Okropnie trudno w paru zdaniach pisać o całym życiu i o wzbierającej fali rewolucji, której mamy się oprzeć. Tę rewolucję zainicjował wąż w ogrodzie rajskim, a od dwustu lat z przerażającą skutecznością przejmuje ona władzę nad światem. O coś walczymy. W gruncie rzeczy do końca nie wiemy, o co. O Polskę? O naród? O cywilizację? O cywilizację polską, taką jaka była kiedyś w przeszłości? Czy ona była idealna, czy może – jak zauważali polscy narodowcy w międzywojniu – była pełna wad? Może więc walczymy o cywilizację, która dopiero nadejdzie. Ale kiedy ma nadejść? Jaki jest nasz horyzont historyczny? Błagam, nie mówcie mi, że jest to święta sprawa dla kolejnych pokoleń niezłomnych bohaterów. Bohaterów jest wśród nas mało, a przed końcem świata warto coś konkretnego załatwić. A może po walczymy prostu o własne życie? Własne życie dziś, jutro, przez najbliższe kilkadziesiąt lat. A może – kto wierzy – o życie wieczne, i to nie w jakiejś piekielnej Walhalli wyklętych herosów, tylko w Niebie (bo te kilkadziesiąt lat na ziemi - to zaledwie cień wieczności)? A może – jak zawsze – walczymy o te parę złotych, żeby przeżyć do jutra i zapłacić za mieszkanie. A może całe to nasze życie jest absurdalną walką, aby – kosztem pozornie nieużytecznej codzienności – spełnić idiotyczne marzenia o luksusie, albo po prostu o lepszym samochodzie? Polityka i idee w praktycznym życiu nie dadzą się oddzielić od tej codziennej walki. Gromkie deklaracje o życiu i śmierci dla narodu kłócą się z realiami życia. W życiu codziennym interes narodu zaciera się, znika. I słusznie. Bo interes narodu – to nie żadna mistyka. To interes mój i twój. Prawdziwy ból i trud narodu nie jest abstrakcją wykrzyczana na wiecu. Ból narodu jest codziennym bólem indywidualnym, bólem samotnym i bólem trudnego bycia-razem. Ja i ty odczuwamy go z osobna, ale – jeżeli jesteśmy mądrzy - odkrywamy, że ten ból nas łączy. Jesteśmy wspólnotą. Jednym z imion (nie jedynym) tej wspólnoty jest „naród”. Jestem ojcem ósemki dzieci. Przez ćwierć wieku interweniowałem w kłótnie i bójki. To normalne. Dzieciom w toku kłótni wydawało się, że dzieli je coś bardzo ważnego. Ale często okazuje się, że coś bardzo ważnego także ich łączy. Co to jest? U początków ludzkości w historię wśliznął się wąż. To on namówił pierwszą kobietę do grzechu, a ona namówiła swojego męża-pantoflarza. Wąż wie, że każdy z nas żyje we własnym złudnym świecie. To wąż tworzy nasze nieprawdziwe światy. Te złudne światy przeszkadzają nam w tworzeniu więzi – przyjaźni, miłości. Każdy z osobna musi żyć swoim dotykalnym trudem, żeby wspólny trud stał się wspólnym losem. Naród jest jedną z więzi losu doczesnego. I nie jest to wcale – powtarzam i narażam się – więź najważniejsza. Tak. Naród nie jest najważniejszą więzią. Bo życie doczesne trwa krótko, kilkadziesiąt lat. Naród nie jest najważniejszą więzią, ale jest więzią ważną. Ponowne odkrycie tej więzi wśród młodych Polaków zmienia tok dziejów. Obecne pokolenie liderów rewolucji wierzyło do niedawna, iż więź umarła. Nie umarła. Polskość, solidarność z własnym narodem oznacza – mówiąc najprościej - „nie jestem sam”. Wrogowie więzi, o których wspominałem, też o tym wiedzą. Dlatego tak się interesują fenomenem narodowym, który miał przecież sczeznąć we „wspólnej Europie” i „wspólnym świecie”. Ale nie sczezł. Jako młody teolog Joseph Ratzinger zajmował się historią. Ratzinger zauważył, że w XVII wieku czołowy wówczas filozof Kartezjusz zapoczątkował ewolucję myśli i działania, która doprowadziła do okropieństw XX wieku i obecnej agresywnej wojny przeciw normalnej ludzkiej cywilizacji. Rewolucja wzmaga się. Jeszcze Zygmunt Freud w swoim ciasnym kołnierzyku sto lat temu akceptował z trudem cywilizację jako gorset dla popędów. Dziś popędy mają rządzić cywilizacją. Wszystkie popędy? Nie. Inteligentnie wyłączono spośród nich „pedofilię”, bo o nią można oskarżyć wroga, zwłaszcza papieża i biskupów. Diabelska cywilizacja neguje też inny popęd. Popęd życia. Małe dziecko w brzuchu ma popęd, żeby żyć! Schorowany starzec też ma popęd, żeby żyć, tylko nadmierny ból go przeraża. Ale te istoty trzeba zabić… Ciasny kołnierzyk z epoki Freuda nazywano „Vatermörder”, „morderca ojca”. Ojciec rodziny musiał go zapinać na szyi, żeby go traktowano poważnie. Rewolucjoniści XIX wieku – politycy, ideolodzy, pseudonaukowcy – wprawdzie ojca traktowali poważnie, ale też go nienawidzili. Tysiące biografów szukało przyczyn tej nienawiści do ojca, jaką odnajdujemy u niemal wszystkich – nomen omen – ojców rewolucji, którzy w pełni wypowiedzieli jej sens trzysta lat po rewolucji kartezjańskiej. Ojców… Właśnie! Matek nie było! Przecież nawet feministki sprzed stuleci, np. Christine de Pisan 600 lat temu, nie stały się matkami rewolucji. Rewolucja nie ma matek. Johann Jakob Bachofen (twórca kompletnie nieprawdziwej koncepcji „pierwotnego matriarchatu”), Freud (twórca błędnej koncepcji pierwotnej hordy i „pierwotnego ojca”), Karol Marks (twórca niezliczonych szkodliwych koncepcji), Fryderyk Engels, Herbert Marcuse, Max Horkheimer, Karl A. Wittfogel i wielu innych – oto ci, którzy w XIX i XX wieku poświęcili życie, aby dokopać własnemu ojcu, obrazowi Boga, i zniszczyć ojcostwo jako takie. Inne koncepcje rewolucji były zaledwie ideami pomocniczymi. Na celowniku tajnych bractw z pierwszej połowy XIX wieku, walczących ze Świętym Przymierzem i ładem globalnym, znaleźli się chrześcijańscy władcy Austrii, Hiszpanii i Rosji. No i papież, rzecz jasna. Tamci ojcowie rewolucji wszakże jeszcze nie rozumieli, że po usunięciu z drogi monarchów (nazywanych wówczas skądinąd „ojcami”), trzeba będzie zaatakować wszelki autorytet, każe ojcostwo, pod hasłami walki z „dominacją” i „represją”. Pojawili się wszelako myśliciele, którzy tę ideę upowszechnili. Ci zacni profesorowie w rodzaju Marcusego otrzymywali sute honoraria za wykłady w ośrodkach zajmujących się inżynierią społeczną i psychotechniką. W latach 20-tych w Niemczech burżuazja żydowska stworzyła za ogromne pieniądze własny uniwersytet, by realizować te cele. Nazywamy go Szkołą Frankfurcką. Zastosowaniem ich idei zajęli się praktycy. W efekcie, pod koniec lat 50-tych w kulturze masowej pojawiły się forsowane na siłę motywy mające upokorzyć i zastraszyć Adama – mężczyznę i ojca jako takiego. Celem rewolucji jest ostateczne rozwiązanie pewnej kwestii, rodzaj „Endlösung”. Pewne symptomy wskazują na to, że w obecnym kryzysie ta walka się nasili. Lenin wspominał przecież o nasilaniu walki klasowej w toku rewolucji. Jaka to kwestia? Czy chodzi o absolutną prawdę, która miałaby ustąpić totalnej nicości? Owszem. Czy chodzi o pieniądz, który już zresztą w latach 70-tych stracił więź z realnymi dobrami, a zatem jest drukowany i rozdawany po uważaniu kumplom bankierów i polityków? Oczywiście. Czy chodzi o rodzinę, która ma ustąpić totalnej rozpuście, zgodnie z „zasadą przyjemności”? Na pewno. Ale te cele nie są dla burzycieli najważniejsze. Gwarantem prawdy i innych naszych życiowych pewności jest Ojciec. Przypomnijmy, co Herbert Marcuse nawiązując do Freuda pisał w „Erosie i cywilizacji” o walce z rodziną i normalnością seksualną: „Freud podkreślał ekskluzywny charakter dewiacji, odrzucenie aktu seksualnego służącego prokreacji. Perwersje wyrażają więc bunt przeciw instytucjom gwarantującym ten porządek. Teoria psychoanalityczna upatruje w praktykach wyłączających prokreację lub jej zapobiegających opozycję przeciw kontynuowaniu łańcucha reprodukcji, a co za tym idzie dominacji ojca. Jest to próba zapobieżenia ponownemu pojawieniu się ojca”. Przenikliwy wróg ojcostwa Marcuse, ideolog nasilającej się rewolucji, powiedział zatem wprost, o co chodzi w rewolucji seksualnej. O to samo chodzi rewolucji w jej całokształcie. O to chodzi na odcinku politycznym, ekonomicznym, kulturalnym. Chodzi o to, by dzieci utraciły wspólnotę i Ojca. O to, żeby nikt nawet nie chciał być ojcem. Chodzi o świat bez wspólnoty i bez ojca.
Juz widzę parę potrzeb redaktorskich, ale rozumiem, ze ktoś poprawi.
jakieś 'każe' zamiast 'każde', 'a' zamiast 'ą' itp.
Zapieprzam z jakąś książką, a zaraz muszę odwalić następną, więc sie wyłączam.
pozdrawiam
przemyslaw.holocher@ruchnarodowy.net
Wysyłam.
no i patrz
nie ma
o!
doszlo
Generalnie łagodniej i z humorem. To powala. Zresztą z Robertem nie warto, bo on ma osobiste urazy. To fajny chłopak w ogóle. Do zobaczonka 8 czerwca. Tylko gdzie?
Proszę, nie oznaczać mnie więcej w postach bo nie mam ochoty tracić czasu na tego typu bezowocne dysputy. Pozdrawiam
Nie chodzi o dysputy, tylko o orientację w sytuacji. Ale mogę Was nie informować.
Wysłałem tekst do Magny.
Wielkiej przyszłości, Wielkiej Polski, wielkiego Ducha życzę ja.
dziękuje.
A mój pierwszy wnuk Jan (Vianney czyli Proboszcz z Ars) ma dziś imieniny... Zerknij na Kukiza dzisiaj (jest na moim wallu). Strasznie epatuje, ale trzeba sie temu przygladać.
Wyborcza też zauważyła. http://wyborcza.pl/1,75248,14402554,Narodowcy_na_Teneryfie_fetowali_Kobylanskiego___Zydokomuna.html
cieszy mnie to